Możecie mówić, że zwariowałam, ale...
Pogoda coraz ładniejsza, słoneczno przygrzewa. Nie raz miałam ochotę ubrać którąś z moich nowych spódnic, ale jak już wcześniej wspomniałam, noszę ciuchy w jednolitych, stonowanych kolorach i okazało się, że nie mam 'góry', która kolorystycznie pasowała by do którejś z nich.
No i... uszyłam jeszcze jedną spódnicę :D
Bardziej wyjściową, bardziej pasującą do mojego stylu i moich ubrań. Nie korzystałam z żadnegoi wykroju, spódnicę wymyśliłam sama. Noszę ją od wczoraj i czuję się w niej świetnie :)
Im więcej ciuchów szyję, tym bardziej bardziej marzy mi się owerlok. Nadal przerażają mnie te szpule i ich nawlekanie. Nie wiem, czy sama dałabym sobie z tym radę. Ale takie owerlokowe obrzucanie brzegów jest o wiele bardziej estetyczne, niż zygzak. Planuję sama szyć sobie ubrania, bo ja nie z tych, co podążają za modą i najczęściej ciuchy, które serwują nam sklepy nie odpowiadają moim gustom. Proste formy wymyślam sama, czasem korzystam z Burdowych wykrojów oznaczonych jedną kropeczką/gwiazdeczką. Chciałabym stopniowo szyć coraz trudniejsze rzeczy, dla siebie, Chłopaka, siostrzenicy. Owerlok może nie jest niezbędny, ale uszczęśliwiłby mnie bardzo :> Jedynym realnym problemem nie są pieniądze, a to, że nie miałabym gdzie go postawić. Nawet w szafach już nie mam miejsca...
Nie wiem jak długo szyjesz, ale spódnica wygląda świetnie. No i zrobiona bez wykroju!
OdpowiedzUsuńMnie do szycia zmobilizowała chęć posiadania takich ciuchów jakie sobie wymarzę i konieczność, bo nawet ciuchy dla dzieci okazują się dla mnie za duże :D
Cóż.. holenderska rozmiarówka jest przygotowana na te kobylaste kobiety :D
Spódnica świetna, może dlatego ,że świetnie na Tobie leży :)) Mnie się podoba. Co do owerloka - naprawde nie ma się czego bać jeśli chodzi o wielkie szpule, większość radzi sobie ze zmianą nitek łącząc nowe szpule supełkami mocznymi ze starymi nitkami i przeciąga, a jak już się coś zdarzy to zawsze pozostaje schemacik nawlekania:)))
OdpowiedzUsuńSpódniczki są świetne i super leżą. A jeśli chodzi o overlock to powiem Ci, że warto się nim podpierać przy wykończeniach. Takie ubranie nabiera w tedy większej "klasy" dla osoby która tą rzecz szyje. Po prostu czuje się, że jest dopracowana w każdym calu. Jak raz spróbujesz to już nigdy nie będziesz chciała przestać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też mysle o kupnie overlocka ale chcialabym taki oprzadny a nie plastikowy bubel wiec poki co - zbieram kase i wzdycham.
OdpowiedzUsuń