2012-03-23

Piżamka po raz kolejny

Witajcie moi drodzy :)
Jako, że filc mi się skończył i na razie nie szyję torebek, wzięłam się za zużywanie kuponów materiałów, które zalegają mi w szafie. Od dawna miałam w planach uszycie spodni domowych i w końcu mogłam to zrobić :) Pierwszy raz korzystałam z wykroju Burdy. Obawiałam się, że nie znajdę żadnego ciekawego wykroju wśród tych gazet, które miałam. Na szczęście znalazłam spodnie oznaczone jedną kropeczką, na gumkę. Mimo, że przerysowałam rozmiar 36, spodnie okazały się być za duże. Musiałam je zwęzić i skończyć następnego dnia, bo jakoś tak czasu zabrakło...




To nie jest kolor różowy, jakby ktoś pytał :) To fiolet, w rzeczywistości jest ciemniejszy, niż na zdjęciach.
Wyglądają raczej, jak spodnie piżamowe, prawda? Przewertowałam moje Burdy i znalazłam obszerną bluzkę na górę od piżamki. Przerysowałam rozmiar 36 i znów spotkało mnie to samo! Znów musiałam zwęzić bluzkę. Co prawda miała być ona szeroka, w końcu to bluzka do spania, a nie na randkę, ale źle na mnie leżała. 
Czy rozmiarówka w Burdzie jest zawyżona? Spotkaliście się kiedyś z takim problemem? Musieliście zwężać swój rozmiar?
Bluzkę szyło się strasznie. Jest z innego materiału niż spodnie, siepił się okrutnie. Pierwszy raz szyłam też zaszewki i mi to nie szło! Prułam je chyba milion razy! I nadal nie do końca jestem z nich zadowolona, ale nie chciałam dłużej męczyć materiału...
 


Tak wiem, piżamka nie jest wyprasowana, zdjęcia są kiepskiej jakości, ale nie mogłam się powstrzymać przed wrzuceniem ich na bloga :)

2012-03-16

Komin?

Witajcie :)
Mam odrobinę przedłużony weekend. Z ważnego powodu byłam zmuszona wrócić wcześniej z pracy. W domu byłam o 10 i miałam przed sobą cały dzień!
Kilka dni temu w drodze do pracy stwierdziłam, że w wełnianym szaliku jest mi za ciepło. Lubię mieć owiniętą szyję, bo zmarźluch ze mnie okropny, ale wełniany szal? Nie wypada nosić go, kiedy na dworze jest 15 stopni.
Kupiłam niedawno w lumpeksie fajny materiał, który z góry przeznaczyłam na letnią spódnicę. A, że to duży i śliczny kawałek materiału, pomyślałam sobie, że utnę niewielki kawałek na coś, czym będę mogła przyozdobić swoją szyję.
Z wyżej wymienionego materiału i z kremowego polaru wycięłam prostokąt o wymiarach 30 x 160 cm.
Pierwszy raz szyłam komin (choć nie wiem, czy to poprawna nazwa), nie korzystałam z żadnych ściągawek, nie uszyłam prototypu, więc musiałam bawić się w prucie :D 'Mój' sposób na połączenie krótszych boków komina okazał się nie trafionym. Ale drugi sposób przyniósł oczekiwany efekt.
Oto mój wiosenny otulacz :)

2012-03-04

Bez tytułu

Kto by pomyślał we wrześniu, ze w marcu będę miała dwie prace? Jedną stałą, na etacie, a drugą dorywczą, o wiele przyjemniejszą, bo związaną z szyciem? To wszystko dzieje się w tak błyskawicznym tempie, że sama już nie nadążam. I nie dowierzam :) Ledwie zaczęłam przygodę z maszyną, jestem samoukiem, nie znam tajników krawiectwa. Doświadczona krawcowa złapałaby się za głowę, jakby zobaczyła moje szycie, a mimo to ktoś docenił moją pracę i będę mogła szyć dla kogoś, a nie wypychać przysłowiową szufladę po brzegi.
Niebawem umieszczę w pasku na blogu adres do mojej strony, gdzie będzie można przeglądać moje wytwory. Nadal trwają przygotowania, także proszę uzbroić się w cierpliwość.

Wiosna idzie, wiosna! Czujecie ją? :)