Był okres, kiedy każdego dnia powstawały nowe portfele. Różne, najróżniejsze, wymyślone przez klientów. Z kotkami, kwiatkami, a nawet i z sówką. Szycie na zamówienie, szycie takich maleństw wymaga większego skupienia. Nie wszystko wychodzi za pierwszym razem, było prucie, ponowne krojenie. Ale ogólnie zabawa była całkiem niezła, szyłam w końcu coś innego :)
Pozdrawiam z zimnego Gdańska (jeszcze Gdańska ;)) :)
Śliczne portfele! i jakie porządne wykonanie :). podziwiam tak porządne szycie w tak małym rozmiarze :) super blog. obserwuję :)
OdpowiedzUsuńbardzo eleganckie filcowe maleństwa, świetnie dobrane kolory i perfekcyjne wykonanie
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za miłe słowa :) nie sądziłam, że ktoś tu jeszcze zagląda!
OdpowiedzUsuńSuper :) nabierasz wprawy wiec wychodzą co raz lepsze. Jestem pełna uznania bo sama nie przepadam za szyciem takiej drobnicy.
OdpowiedzUsuńPS. Ja zaglądam.
Bardzo mi miło :)
Usuń